Nasza redakcja, po konsultacjach z kolegami, uważa, że nie należy reagować oficjalnie na Kołodziejczaka. Jemu o to chodzi: żeby o nim mówili, nieważne czy dobrze, czy źle. Żeby się znalazł w centrum debaty. My nie powinniśmy w ogóle podejmować z nim żadnej polemiki, bo ściągnie nas na swój poziom, wiadomo jaki, i na tym poziomie pokona doświadczeniem.
Natomiast, warto pracować nad utrwaleniem należnej Tuskowi zbitki Tusk-Kołodziejczak. Partia Tuska-Kołodziejczaka. Poziom debaty Tuska-Kołodziejczaka. Mówisz Tusk, myślisz Kołodziejczak. I odwrotnie. Oddajesz głos na Tuska, wybierasz Kołodziejczaka. Tusk w końcu czmychnie do Brukseli, a nam zostawi Kołodziejczaka. Teraz zamiast marszu miliona serc, będzie pewnie marsz miliona świńskich łbów. I będzie go organizował Kołodziejczak. Ma wprawę.
Redakcja
P.S. Zastanawialiśmy się jak powinniśmy zachować się wobec tak podłego kłamstwa Tuska-Kołodziejczaka. Natychmiastowe reakcje ze strony naszego środowiska można znaleźć na przykład tutaj:
https://wpolityce.pl/polityka/659344-tylko-u-nas-prof-kisielewicz-kornel-byl-dumny-z-syna
i tutaj:
Natomiast najlepszym dowodem na to jak podłe jest kłamstwo Kołodziejczaka-Tuska jest poniższy wywiad:
Ś.p. Kornel Morawiecki o swoim synu, Premierze @MorawieckiM, 2018 rok.
— APrawdaWasWyzwoli (@KrzychuBlues) August 22, 2023
Może Kołodziejczak spotkał kiedyś Kornela Morawieckiego, może zamienili kilka słów, ale postawię wszystko, że żadne z tych słów o Mateuszu, które przytacza, nie padły, żadne! pic.twitter.com/lUnaPnq3yv