Strona głównaSolidarność WalczącaPismoSolidarność Walcząca Nr 19/49 (15 maja 1983 r.)

Solidarność Walcząca Nr 19/49 (15 maja 1983 r.)

Opublikowano

spot_img

Nakład 13 tys. egz. Nr 19/49, Cena 5 zł

PISMO ORGANIZACJI SOLIDARNOŚĆ WALCZĄCA 15 maja 1983 r.

JESZCZE O 1 MAJA

Ze względu na specyfikę przebiegu 1 maja we Wrocławiu trudno ocenić liczbę ludzi biorących czynny udział w niezależnych manifestacjach.

Pochody tworzyły się, rozpraszały pod atakami ZOMO i znów formowały się w wielu punktach miasta. Wiadomo, że w południe samolotami zostały sprowadzone odwody ZOMO w sile 1200 ludzi. Z wielu relacji, które otrzymała nasza redakcja, wynika, że łączną liczbę manifestantów, biorąc pod uwagę, że w wielu pochodach byli to ci sami ludzie, można ocenić na około 20 tysięcy i co najmniej dwa razy tyle gapiów. Ci ostatni ucierpieli zresztą nie mniej niż biorący udział w pochodach. Natomiast wielu, bardzo wielu z nas siedziało w domach. Nie może to nie nasuwać przykrej refleksji. Czyżby pogodzili się już oni z WRON-im porządkiem? Zrezygnowali z ideałów „Solidarności”? Czy może myślą, że wolność i prawa im należne wywalczą za nich inni? Nie można się tłumaczyć żoną, dziećmi. Wszyscy przecież mamy rodziny, mamy dzieci. Nie chcemy, by żyły one w Polsce zniewolonej, zakłamanej, otumanionej. Nie chcemy, żeby i za ich czasów powtórzył się kolejny grudzień, by strzelano do bezbronnych ludzi, żeby po ulicach panoszyły się bandy ZOMO, a więzienia i kazamaty zapełniały się nowymi ludźmi z ich pokolenia. Walczymy dziś nie tylko o swoje prawa, ale również, a może przede wszystkim, o prawo do godnego życia dla naszych dzieci. A oto dalszy ciąg informacji na temat 1 maja we Wrocławiu:

xxx Część pochodu idącego od strony Rynku i ciągle atakowanego przez ZOMO dociera do ulicy Świerczewskiego. Przepuszcza oficjalną grupę Politechniki i za nią włącza się do oficjalnego pochodu. Pod trybuną ręce wyciągnięte w znaku zwycięstwa, transparent i flagi „S”, hasła. Tow. Porębski przestaje klaskać w ręce. Z dachów okolicznych domów, z chodników nadgorliwi zomowcy walą granatami z gazem. Trybuna honorowa daje nogę. Sowieckiemu generałowi spada czapka z głowy. Ucieka, nie oglądając się za nią. Demonstranci rozbiegają się. ZOMO chwyta, bije i pakuje do suk kogo popadnie.

xxx Druga część tego pochodu, po ataku ZOMO w okolicy ulicy Widok, dociera do placu Kościuszki. Tu hymn, okrzyki: chodźcie z nami, Pinior, itp. W pewnym momencie dobiega młody chłopak z białą flagą z napisem „S”. Wywołuje to entuzjazm. Około 1000 ludzi klęka i odśpiewuje „Boże, coś Polskę”. Przyglądający się unoszą ręce w znaku zwycięstwa. Pochód podnosi się z klęczek i kieruje w stronę ulicy Świerczewskiego. Milicjanci blokujący drogę rozstępują się. Nawet się uśmiechają. Ludzie wchodzą na oficjalną trasę i doganiają koniec oficjalnego pochodu. Z ulicy Bałuckiego wypada kolumna ZOMO. Gazy, pały, łapanie ludzi. Tu widziano następującą scenę: ZOMO chwyta wolniej biegnącego chłopaka. Dwóch rosłych zomowców

trzyma go, trzeci wali systematycznie pałą. Po kilkunastu uderzeniach chłopak zwisa bezwładnie na rękach oprawców. Ciągną go teraz po ulicy jak worek, po drodze zawadzają jego głową o betonowy słup. Wrzucają go do stojącej opodal suki i wracają na polowanie. Niektórzy świadkowie twierdzą, że to ten sam chłopak, który na placu Kościuszki pojawił się z flagą „S”. XXX: ZOMO charakteryzuje typowy humor oprawców. Osoby schwytane bito tasując do suk. W środku padała komenda „gieba”. Kto nie rozumiał lub zbyt wolno kładł się, otrzymywał dodatkowe ciosy lub kopniaki. Podczas jazdy zomowcy bili wybierane przez siebie ofiary, zmieniając się co pewien czas. Pobitym kazano całować „blondynki”, tzn. pały, lub zomowców po rękach. Ulica Świdnicka. Grupa młodych ludzi układa na asfalcie flagę i maluje napis „S”. Zaczynają ich gonić zomowcy. Chłopcy uciekają do bramy, pukają do mieszkań… Nikt nie otwiera. Dopadają ich przy zamkniętych drzwiach strychu i pałkami sprowadzają na dół. Dopiero teraz otwierają się drzwi. Ludzie protestują: „Nie bijcie ich, za co ich bijecie?!” xxx Wczesnym popołudniem przy przejściu podziemnym gazowano ludzi z urządzenia przypominającego

silnik odrzutowy. Gaz powodował ból głowy i wysychanie doliny. Brak dokładniejszych danych. xxx Mówi mężczyzna, lat 60: Byłem w łapankach hitlerowskich. Łapali na roboty i do obozów. Ale nie bili. Czasem popchnęli lub kopnęli, ale nie znęcali się nad schwytanymi, jak ZOMO. Byli poza tym obcy, a ci są Polakami. Przerażające jest ich bestialstwo!

-2-

xxx Ulica Świerczewskiego po godzinie 15. Kilku uczniów idących z lodami do kina zostało wciągniętych do

suki, pobitych, w drodze musieli całować zomowców po rękach. Zwolniono ich po 48 godzinach. Sine

okrwawione plecy. Grozi im wyrzucenie ze szkoły.

xxx Plac Wolności- suka wiezie ludzi zgarniętych z ulicy. Na placu zomowiec okłada pałą człowieka. Podbiega 5 osób. Wydzierają zomowcowi pałę i tarczę. Biją go. Suka zatrzymuje się, wyskakują zomowcy. Korzystając z zamieszania kilku zatrzymanym udało się zbiec z suki i ukryć w pobliskich domach.

xxx Ulica Świdnicka. Z jednej strony przejścia podziemnego armatka wodna, szprycuje ludzi, z drugiej za zegarem ukryty chłopak wysuwa rękę ze znakiem zwycięstwa. Armatkowali w niego, ale trafia w zegar, wyłącza więc wodę. Chłopiec wyskakuje i znacząco stuka się w czoło. Armatka wali wodą, ale chłopak już się schował i znów wystawia dwa palce. Woda trafia znów zegar. Przerywają lanie, chłopak wychodzi, stuka się w czoło, znów woda, zegar i znak „V itd.

xxx Tam gdzie ZOMO nie atakowało ludzi, demonstracja miała przebieg spokojny i radosny ((Piastowska, Sienkiewicza). Szkody występowały zaraz po rozpoczęciu akcji ZOMO (na placu Grunwaldzkim, przy wtórze oklasków zomowcy powybijali szyby w „Arturze”, „Orbisie”, podpalali granatem sklep). Zaiste, „siły

porządkowe”…

xxx Około godziny 14 wszystkie areszty Wrocławia były przepełnione. Źródła partyjne podają liczbę zatrzymanych 450 osób. Schwytanych wywieziono teraz do Oławy, Oleśnicy, Strzelina i innych miast. Stosunkowo dobrze traktowano zatrzymanych w areszcie Komisariatu Kolejowego MO we Wrocławiu oraz w Trzebnicy.

xxx Propaganda określa wydarzenia 1 maja jako „plebiscyt”. Rzeczywiście – typowo komunistyczny plebiscyt. Na kilka dni wcześniej aresztowano tysiące ludzi, miliony straszono, szantażowano na przesłuchaniach i z ekranu TV. 1 maja bito, gazowano, oblewano sprzężonymi strumieniami wody. Podobne plebiscyty „znamy już z historii… (3xtak, itd.).

GIGANTYCZNE KŁAMSTWO

W relacjach z 1 maja propaganda zachłystują się policyjnym sukcesem

podała liczbę około 7 milionów ludzi, których rzekomo udało się zmusić do

udziału w oficjalnych pochodach. Zbyt zachłanna chęć wyolbrzymienia swoich „sukcesów” zgubiła kłamców. 7 milionów to połowa zatrudnionych w PRL! A we wszystkich zakładach pracy, dużych i małych, robiono wszystko żeby w pochodach wzięło udział 10% załóg. W skali kraju daje to 1,4 mln. Mimo straszenia szykanami, na miejsce zbiórki nie stawiła się nawet połowa kadry. Byli to nowi związkowcy, najczęściej stanowiący 2-5 % załóg. Z tego wielu pryskało z szeregów zanim dotarło do trybuny. Opowiada jedna z uczestników, członek PZPR: „Na 700 osób w moim zakładzie, miało przyjść 80-70. Przyszło 20. A w tej liczbie dyrekcja. Nastrój jak na pogrzebie. W połowie trasy pryskam. Dowiedziałem się później, że i mój dyrektor prysnął przed dojściem do trybuny. Tyle tenże uczestnik rządowego pochodu. A więc przy optymistycznych okolicznościach w całym kraju oficjalnych galówkach mogło uczestniczyć około 500-300 tys. ludzi.

Jacek II

TRANSMISJA SPOD WÓZKA I TRYBUNA BRUDU

Dwie baby świntusząc obmawiając trzecią jakiegoś Misia (rzekomo Piniora),

Robię jedenasty się nie liczą z wydatkami i z ludźmi, ciuchy, puchy, koniaki z

PeKaO . Jednym słowem syf. Podaje się to radiosłuchaczom jako nagraną przez SB rozmowę łączniczek Józefa Piniora. Nam to wygląda na wielką lipę. Niemniej, warto przy okazji przypomnieć, jak to we wstrętnym USA za sam zamiar podsłuchu u oponentów politycznych wyleciał z hukiem z Białego Domu Nixon (afera Watergate). A tu gen. Jaruzelski za pośrednictwem swoich piesków z SB wjeżdża z mikrofonem do alkowy i jeszcze chełpi się tym publicznie. Gra do jednej bramki na najniższych instynktach ludzi zagonionych i zahartowanych od wypłaty do wypitki… A może by tak panowie z SB, mikrofoniki pod łóżeczko generała. To by była dopiero sensacja dla wszystkich świntuchów!

Prasa Rezimowa stoczyła się do poziomu prasy brukowej. Kolejnym tego przejawem jest artykuł w „Trybunie Ludu” niejakiego Jerzego Lobmana (styl autora i pseudonim wskazują na znanego świntucha) pod z bajki wziętym tytułem „Mianowano wróbla orłem…” Rozpoczyna się on znaną tezą autora, że przewodniczący naszego Związku, Lech Wałęsa, jest osobą prywatną i że tylko wrogie radiostacje go nadmuchują. Na tym ulubionym kłamstwie buduje dalej swoje mętne i brudne wywody. Nie wspominając już o tym, jak wielką historyczną rolę odegrał i nadal odgrywa w Polsce Lech Wałęsa (przy której rola autora, to co najmniej rola nadwornego błazna, i to kiepskiego), już sam fakt poświęcenia jego osobie całej strony w głównym organie PZPR świadczy najlepiej o tym, jak bardzo władze obawiają się jego wpływu na polskie społeczeństwo. Zadne kalumnie i oszczerstwa rzucone przez Urbana i jemu podobnych wpływu tego nie umniejszają. O co tu więc chodzi? O to, że niezłomne idee moraine „Solidarności” były i są niepojęte i groźne dla tych, co potrafią żyć tylko w moralnym bagnie. O to, że moralne podstawy naszego ruchu to nasza największa broń. Nie dajmy jej sobie odebrać! Nie dajmy wciągnąć się w ich brudne manipulacje,

-3-

donosy i transmisje spod łóżek. Pamiętamy też, że im bynajmniej nie chodzi o to, żebyśmy w to co piszą wierzyli. Chodzi tu o zasadę Goebbelsa: „Kłamać, kłamać, a coś z tego zostanie”. Miliony Polaków nie wierzą, ale czytają režimowe gazety, słuchają DTV, chcąc nie chcąc płynący nic z niego smród. Czy nie lepiej bardziej zacząć oddychać świeżym powietrzem? Niech zostaną sami w swoim smrodzie.

Lobman (czy Urban) snując swój komentarz do bajki plus w twarz całemu narodowi. 18 miesięcy „Solidarności” nazywa „czasem marionetek”. Czuję się pewnie niesłychanie odważny. Może by więc bohaterski felietonista skomentował bajkę o tym jak czerwonej bronie ubzdurało się, że jest białym orłem?

GŁOSY I ODGŁOSY xxx 1 maj w Warszawie 'nieznani osobnicy dokonali napadu na klasztor franciszkanek. 6 osób, w tym 4 kobiety odniosły obrażenia. Napastnicy bili ludzi znajdujących się w pomieszczeniach klasztornych nogami od krzeseł i pałkami. Wdarli się do Prymasowskiego Komitetu Pomocy. Z klasztoru wyciągnęli 4 ludzi i… przeszli swobodnie przez kordon milicjantów. Wywołało to wielkie oburzenie w kołach kościelnych. Nam przypominają się bojówki

NSDAP. xxx 3 maja, mimo apelu TKK, nie wszyscy wytrzymali. 8-tysięczna manifestacja w Warszawie, a także w Gdańsku, Krakowie, Nowej Hucie, Lublinie 'tradycyjnie już przywitana została gazami i pałkami.

xxx Władze PRL potwierdziły otrzymane apelu Papieża o zwolnienie przed jego wizytą wszystkich więźniów politycznych. Jednakże zarówno ten apel jak i osobny apel Episkopatu odrzuciły. Ale….PRON na swym PRONgresie coś tam o amnestii zaczął przebąkiwać. Amnestia będzie więc zasługą PRONu, a zwolnieni… z

wdzięcznością wstąpią do niego.

xxx 6.05 w Warszawie odbyło się spotkanie przedstawicieli związków autonomicznych, branżowych (I) ZNP i „S”. Zebrani wystosowali list do Sejmu PRL w sprawie przywrócenia pluralizmu związkowego i zwolnienie więźniów politycznych. Po tym spotkaniu SB zatrzymało Lecha Wałęsę i 5 jego współpracowników, a także znanych doradców „S”: B. Geremka, T. Mazowieckiego, W. Siłę-Nowickiego i J. Olszewskiego. Wałęsę odwieziono pod eskortą do Gdańska. O zwolnieniu pozostałych nic nam na razie nie wiadomo.

xxx WRONa coraz bardziej oderwana od rzeczywistości buja już w obłokach. Jak informuje „Die Zeit”, władze PRL w rozmowach z episkopatem ujawniły pragnienie W. Jaruzelskiego. Chciałby on bezpośrednio po przylocie Papieża przejechać z nim w otwartej karecie ulicami Warszawy. Panie generale, a może by tak najpierw do spowiedzi? „Die Zeit” podaje, że Papież zgodził się na dyplomatyczną wizytę w Belwederze dopiero na drugi dzień po przylocie.

xxx Ukazał się pierwszy numer Biuletynu Informacyjnego Solidarności Walczącej- BIS. Zawiera on przegląd faktów, wydarzeń i opinii i adresowany jest do zakładowych i ponadzakładowych struktur „S”.

xxx Zasadniczym powodem złożenia rezygnacji przez ministra Wojteckiego był jego sprzeciw wobec koncepcji obłożenia rolnictwa indywidualnego podatkiem dochodowym. Były minister finansów- Krzak zesłany na ambasadora do Austrii, poprosił o… azyl polityczny. Krzak żąda wypuszczenia z PRL rodziny. Grozi ujawnieniem tajemnic (za BIS nr 1).

xxx „Le Figaro” Informuje, że wśród zatrzymanych 1 maja w Warszawie znalazł się również korespondent… komunistycznego dziennika „L Humanite”. Gdy usiłował tłumaczyć panom w cywilu, że reprezentuje dziennik komunistyczny, usłyszał ku swemu zaskoczeniu: „My komunistów to mamy w….”. A gdy wyraził chęć skontaktowania się z przyjacielem z Politbiura PZPR usłyszał Na Partię to my gwizdamy”. 'Komu więc panowie służą?”- tego pytania wystraszony eurokomunista niestety nie zadał.

xxx W Świdnicy odbył się niezależny pochód majowy. Na początku liczył około 200 osób. MO (ZOMO nie było) próbowały blokować drogę pochodowi, ale nie wskórała. Pod koniec pochodu liczył 4,5 tysięcy ludzi.

xxx Według inf. wł. z Krakowa 1-majowa niezależne manifestacje rozpoczęły się pochodem „S” wokół Rynku Głównego, po mszy świętej w Kościele Mariackim. Usiłowano je zakłócić oficjalnym wiecem, ale w akompaniamencie gwizdów i okrzyków prosolidarnościowych wypadło to mizernie. Obrazek z lotu ptaka mieliśmy w TV. I komentarz: próby zakłócenia się nie powiodły… Powiodły się za to później dzięki użyciu gazów, pał, wody.

xxx Ile dostaje czerwony poseł? 'CDN’ Częstochowa (nr 25) sprawdził dochody ob. Stanisławy Paca: 25 tys. zł – za to że jest posłem, 10 tys. za to, że jest mistrzem w Myszkowskich Zakładach Papierniczych. Do tego kwartalnie: 12 tys. zł – premia za 'działalność społeczną. W sumie za miesiąc: 39 tys. zł. I jak tu nie głosować za… wszystkim.

xxx Super luksusowy dom wczasowy „Tatry z Zakopanem, dwa lata temu wywalczony przez „S” na ośrodek dla dzieci specjalnej troski znów zmienił właściciela. Będzie nim teraz KC PZPR. Jak odnowa, to odnowa. xxx OŚWIADCZENIE: DTV z dnia 13.02 i prasa režimowa z dnia 14.02 podały informację, iż ujawnił się działacz NSZZ S” Zbigniew Janas. Oświadczam, że informacja ta nie dotyczy mojej osoby. Zbigniew Janas, przewodniczący „S” w Ursusie, członek KK i RKW Mazowsze. (’Inform. „S” nr 116-117)

4-

ORGANIZACJA

Jako interesujący głos programowy prezentujemy poniżej fragment broszury „Program i organizacja” wydanej przez Oficynę Copyright, Warszawa 1983, a napisanej przez publicystę Tygodnika Mazowsze, Macieja Poleskiego. (tytuł nasz) SAMOOBROΝΑ

SIŁA

…..Sądzę że nie brak nam ani wizji, ani programu. Brak natomiast organizacji zdolnej do realizacji tych celów politycznych, których jesteśmy świadomi. (…) To organizacji komuniści boją się najbardziej. Jeśli chcemy cokolwiek wywalczyć, treści programu musimy rozwiązać równocześnie z formami. Musimy zbudować organizację odpowiadającą naszym celom. To ogólniki, a zadanie na dziś? Można bez trudu je wymienić: łączność, mały sabotaż, koła samokształceniowe, biblioteki, komórki wywiadu, dywersje psychologiczne skierowane przeciw partii, pomoc ruchom opozycyjnym wewnątrz wojska i milicji (…)

Nasz Związek został zniszczony siłą, a my wyrzekliśmy się użycia siły. W płaszczyźnie moralnej może się to wydawać budujące. W płaszczyźnie politycznej organizacja niezdolna do samoobrony, zdolna tylko do moralnych potępień prowokuje do łatwego zwycięstwa nad nią.

W konfrontacji zresztą trzeba rzucić na szalę coś więcej niż narodowe sentymenty. Tu trzeba właściwie siły. Siły militarnej: trzeba odzyskać zatem własną armię, by służyła obronie granic Polski, a nie obronie partii imperium sowieckiego. Siły politycznej: trzeba umocnić suwerenność społeczeństwa doskonaląc organizację podziemia. Siły ekonomicznej: trzeba wygrywać kryzys gospodarczy dla społeczeństwa budując struktury gospodarczej samowystarczalności, mogące przerastać państwową ruinę.

Siła powstaje drogą treningu, walki, stawiania sobie konkretnych, choćby niewielkich zadań. Nie czekajmy i nie bądźmy cierpliwi. Organizujmy się w działaniu. Ale prowadźmy akcje w miarę posiadanych środków. W pół roku, w rok, nie wyzwolimy w polskim wojsku żadnej znaczącej patriotycznej siły, która mogłaby odstraszyć władzę przed użyciem armii przeciw narodowi. Tu dopiero czas będzie pracował dla nas. (…)

Dumne podkreślenia, że „S” nie stosuje przemocy, to tylko słowna pułapka, w którą wpadnie nasza myśl. „S” cierpi na bezsilność, a nie wyrzeka się przemocy. Trzeba wypracować nowe środki walki, inne niż

terror, który stosuje lub którym grozi władza. Inny niż bezsiła, z której czyni się przedmiot dumy. Nie wystarczą świadome celów, lecz bezbronne masy stojące na wprost oddziałów ZOMO. W czasie demonstracji ulicznych ostatniego roku tłum pokojowych demonstrantów czekał właściwie na ataki. Jak długo można poddawać się tym próbom odwagi połączonym z masochizmem? 31 sierpnia 1982 roku na ulicach naszych miast była masa krytyczna gotowa do choćby jednodniowej rewolty. Tam, gdzie atakowano, a nie czekano na atak policja uciekała i musiała ściągać posiłki, by odzyskać stracone pozycje. Eksplozja następowała wszędzie tam, gdzie był detonator.

Tym detonatorem może być tylko kadrowa organizacja, sprawna i wyszkolona, dla której tłum demonstrantów stanowi choćby częściową osłonę. Jeśli społeczeństwo nie zacznie stosować taktyki ofensywnej, jeśli nie będziemy atakować władzy na jej terenie, to zginiemy, zaszczują nas falą robionych na około rewizji i aresztowań.

Sądzę, że budowanie siły politycznej społeczeństwa musi objąć dziś cztery grupy zadań. Po pierwsze: wariantowe opracowanie decyzji, by nie dać się zaskoczyć akcjami politycznymi, ani policyjnymi ani… spontanicznymi ruchami społeczeństwa (strajk stoczniowców po delegalizacji). Po drugie: dywersja psychologiczna aparatu przemocy. Po trzecie: normalna i rezerwowa sieć łączności wewnętrznej każdej zorganizowanej grupy. Po czwarte: należy po rocznej papierowej walce przystąpić do represjonowania kolaborantów, bo nic tak nie osłabia solidarności społeczeństwa poddanego przemocy jak bezkarność kanalii. Mówić o presji moralnej w stosunku do kanalii to czysta kpina. Tylko represje (jakie? niech popracuje wyobraźnia) mogą wywrzeć na nich dobroczynny wpływ…

xxx Episkopat Ppolski ma możność otrzymania pożyczki z RFN w wysokości 5 mld marek na potrzeby rolnictwa indywidualnego. Rząd polski nie wie, co z tym fantem uczynić. (Biul. Inf. KC).

xxx Poznań. Na zebraniu POP w Cegielskim po referacie członka Politbiura tow. Kałkusa i wezwaniu do dyskusji przez I sekretarza KW rozległa się … przerażliwa cisza. Po kilkunastu minutach milczenia zebranie zakończono. Podobnie 'podyskutowano’ w Pomocie. (Biul. Inf. KC)

DZIĘKUJEMY

Fotograf-1500, myszka-800, Krys-1000, J-30 $, Sąsiadki- 2400, Woda 2150, Dębowa Twarz-1000, bączek-1000, Kamienie-1000, Orzech-800, „V-500, A. Racławicki-4000, Drewniak- 2000, Licznik -1200, Pstrąg-2000, Nasi-5000.

Wydaje Agencja Informacyjna Solidarności Walczącej

Wersja przepisana

Wersja oryginalna

Aktualności

Śp. Stanisław Haremza

Śp. Stanisław Haremza współpracował z Solidarnością Walczącą, służył Kornelowi mieszkaniem, radą, ważną łącznością (...

Premier Morawiecki jakiego jeszcze nie znamy – podcasty

Największą stratą spowodowaną zmianą władzy jest fakt, że tak wybitny i wyjątkowy fachowiec jak...

Marsz Niepodległości – relacja

11listopada obchodziliśmy 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po studwudziestotrzyletnim okresie zaborów. Jak co...

Msza św. w intencji śp. Irka Zrobka

W piątek 8 listopada 2024 r. w kościele przy ulicy Bujwida odbędzie się msza...