Nakład 15 tys. egz. Nr 2/ 32, cena 5 zł.
PISMO ORGANIZACJI SOLIDARNOŚĆ WALCZĄCA 10 stycznia 1983 г.
XXX
Dziś w podziemiu jesteś skryta
jak rzucone w glebę ziarno
Lecz z nadzieją Cię powitam,
bo Twoje imię SOLIDARNOŚĆ.
/za: „Feniks” nr 22 – Biuletyn NSZZ „Solidarność”
Region Gorzów Wielkopolski/
TAK SIĘ NIE GODZI
Piotr Bednarz
Fragment wyjaśnień oskarżonego składanych przed Sądem Wojewódzkim we Wrocławiu 14 XII 82 w drugim dniu procesu. /…/ 1 VII 81 r. został wybrany na wiceprzewodniczącego ZR Dolny Śląsk Załoga Doimelu wybrała mnie poprzednio kandydatem. Stanęło przede mną wiele problemów całego Dolnego Śląska. Potrzeby były wielkie. Poznałem warunki w jakich pracowały inne załogi, mimo załogi kopalni narastały problemy reglamentacji. Celem ich było skłócenie pracowników między sobą. Prowadziliśmy rozmowy z administracją województwa dzielone dobra były rozdzielane sprawiedliwie w całym kraju. Stwierdzenie, że stwarzało to wiele problemów było powoływanie i odwoływanie dyrektorów. Władza nie chciała wypuścić nomenklatury z rąk, a załogi chciały uznać przedstawicieli i mieć gwarancje ich kwalifikacji.
Zajmowałem się reformą, bo interesem pracownika jest by więcej zarobić, a władze nie miały z czego dać. Przyczyną, że pracownik nie może lepiej żyć, jest wadliwy system zarządzania zakładem, województwem, państwem. Robotnicy chcieli wiedzieć, ile warta jest ich praca, czy towar, który robią jest opłacalny dla nich i dla Ojczyzny. Chcieli wiedzieć, co dzieje się z zyskiem wypracowanym przez zakład. /…/
Jestem robotnikiem, walczyłem o poprawę losu robotników. Miałem mandat zaufania. Zdobycie władzy nie było moim celem. Po zakończeniu swojej kadencji wróciłem do pracy jako robotnik, ale dzień 13 XII 81 przeszkodził temu. Przerwano okres liberalizacji, swobód obywatelskich. Stan wojenny został wprowadzony bezpodstawnie i bezprawnie. W zakładach pracy jak i w Zarządzie Regionu nie dostrzegałem takiej potrzeby. Rada państwa nie miała prawa wprowadzić stanu wojennego. Nic nie zagrażało naszej suwerenności i granicom. Rada państwa może przedstawić dekrety na posiedzeniu Sejmu. Wtedy w grudniu Sejm obradował, miało być posiedzenie 16 XII. Użycie siły wobec bezbronnego narodu było bezprawne.
14 XII będąc na terenie zakładu byłem pytany: przeciwko komu wprowadzono stan wojenny? Były łzy i dużo nienawiści. Na zewnątrz jeździły czołgi i wozy pancerne. Ich lufy były skierowane w zakłady pracy. Zakłady pracy nie miały i nie mają do dziś ani jednego karabinu na stanie.
-2-
12/13 XII w nocy wyciągano ludzi z domów siłą zbrojone hordy otwierały drzwi. Wyciągano ojców, matki. Dzieci zostawiano bez opieki. Zostawiło to ślad w umysłach na długo. Nie można natychmiast zmienić życia za pomocą dekretu, nie można zmienić umysłów. Dlatego za wprowadzeniem stanu wojennego musiały pójść gwałty i przemoc. Moim obowiązkiem było znaleźć się w Dolmelu. Znam tam wszystkich. Nastroje były wzburzone. Trzeba było zapanować nad nimi, nie dopuścić do czynnej obrony w chwili pacyfikacji. Moim zadaniem było kanalizowanie nastrojów. Możemy stwierdzić, że nie powtórzyła się historia kopalni „Wujek”. Zginęli górnicy nie pod ziemią, a na powierzchnia. Siły zbrojne były agresywnie nastawione do ludzi. Objawiało się to w kierowaniu broni na ludzi. Słowa „żywią” i „bronią” przeciwstawiono sobie. Robotnik myśli krótko, lecz trafnie. RKS samoczynnie powstał w nocy z 15 na 14 grudnia zgodnie z zarządzeniami wewnętrznymi Związku i uchwałami KK, że w wypadku napaści na Związek przyjmie takie Nazewnictwo. RKS nie organizował ani nie inspirował akcji strajkowych, jak to mówi akt oskarżenia, a kanalizował i panował nad niedopuszczeniem do prób oporu czynnego. Zanim dotarłem do Dolmelu, załogi już strajkowały. Było wielkie rozżalenie. RKS nie przejmował też kierownictwa w zakładach. Służby wartownicze, dyrekcja działały niezależnie. Wystawiono natomiast dodatkowe służby zabezpieczające park maszynowy i inne ważne stanowiska w zakładzie, by nie dopuścić do ich zniszczenia.
Wysoki Sądzie! 31.08.81r. w rocznicę powstania NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” złożyłem przysięgę przed ołtarzem Chrystusa i w obliczu ludzi zebranych przed Zajezdnią VII na Grabiszyńskiej. Nie byłem osobą mianowaną, a wybraną i tylko robotnicy mogli mnie zwolnić. Moim obowiązkiem było być z nimi. Kiedy nastąpiła pacyfikacja, gdy nad ranem weszły siły zbrojne i porządkowe, opuściłem zakład. Ale przyglądałem się akcji napaści na warsztaty ludzi pracy i ich samych. Uważałem i uważam nadal swoją działalność za legalną. Ani RKS, ani ja nie prowadziliśmy działalności prowadzącej do użycia siły, przemocy. Wszystkie problemy były przedstawione pokojowo. Są tego przykłady. Nigdy RKS nie wzywał społeczeństwa, by zbroiło się, użyło przemocy wobec rządzących. Związek był przeciwny takim działaniom. Strona przeciwna użyła przemocy również wobec mnie, gdy zostałem zatrzymany przez funkcjonariuszy KW MO, gdy przykładano mi do skroni, do brzucha pistolet. Zostałem dwa razy uderzony na komendzie: w brzuch i w szyję. Zostałem też doprowadzony siłą przed kamery. Odniosło to skutek jakiego oczekiwali represjonujący mnie. Było to przed drugą rocznicą rejestracji NSZZ „Solidarność”. Po kilku dniach wyszedłem na spacerniak /cela jest ciemna/. Na pierwszym piętrze została ustawiona kamera TV, którą filmowała mnie. Zszedłem ze spacerniaka, odmówiłem spaceru spacerowy i inny funkcjonariusz rozebrali mnie do naga i trzymali przy otwartym oknie 1,2 godz. Jeżeli wobec mnie stosowano takie represje, jeżeli podobne traktowanie dotyczyło i innych ludzi, nie mam złudzeń, co do losu aresztowanych i zatrzymanych. Tysiące ludzi i ich rodzin zostawiono bez kontaktu z aresztowanymi. Są traktowani w sposób nieludzki. Nie godzi się by byli tak traktowani. Cóż wyrośnie z pokoleń wychowanych w domach dziecka, gdy rodzice zostali internowani, zatrzymani lub aresztowani. Jaki ślad zostawi w nich wojna wypowiedziana tym, którzy pracują i wypracowują dobra dla Ojczyzny? Tak się nie godzi.
Piotr Bednarz
DO ŻON I MATEK
FUNKCJONARIUSZY MO,
ZOMO, SB
Władze stanu wojennego zabezpieczono dobrze strzeżonych pałacykach i willach wysyłając Twojego męża, Twojego syna na ulice, place, do fabryk, aby walczył w ich obronie. Własną piersią musi osłaniać teraz tych, którzy wpędzili kraj w chaos i katastrofę gospodarczą. To prawda, przynosi on do domu za to trochę więcej pieniędzy, czasem dodatkowy kawałek mięsa lub szynkę, po którą Twoje sąsiadki stoją godzinami w kolejce. Ma prawo kupić na raty meble i „malucha”. Należy na pozór do uprzywilejowanych w wyniszczonym z winy kolejnych akcji rządowych kraju.
-3-
Ale jaką cenę musi płacić […]dodatkową czy kulawy tapczan? Ryzykuje nie tylko własnym życiem, trwałym kalectwem, ruiną organizmu po podawanych przed akcją bez jego wiedzy narkotykach. Naraża na hańbę i powszechną nienawiść siebie, własną rodzinę […], które wstydzą się w szkole i na podwórku ojca zomowca bijącego z […] WRONy. Przed nienawiścią i hańbą może uda się uciec sprawnym intruzom, którzy tylko wydają rozkazy. Zrzucą oni odpowiedzialność na innych głupich wykonawców, ślepych i posłusznych. Będą uczestniczyć w poświęca […] pomników ofiar. Sam Jaruzelski już przybiegł z wyrazami […] do rodziców Bogdana Włosika, którego morderca z SB siedzą teraz […] w szpitalu psychiatrycznym, by mieć niższy wyrok. Ale twój mąż, twój syn, najbliżsi poniosą surową karę za swoje i nie swoje winy.
Pamiętaj, hitlerowscy zbrodniarze uciekli až do Argentyny, ale i tam dosięgła ich ręką sprawiedliwości. A wy wszyscy będziecie szli w Polsce między Polakami. Nie na Krymie i w Szwajcarii jak byli prominenci. Wasze nazwiska i adresy są znane wszystkim. Mieszkacie w tych samych blokach, na wspólnych klatkach schodowych. Każdy wie, gdzie pracuje wasz mąż, wasz syn. Wiedzą sąsiedzi, bliższa i dalsza rodzina, przyjaciele, Wasi znajomi… Czy nie wiecie jak powoli odsuwają się od Was, jak unikają podania ręki, przestają przychodzić na imieniny, odwracają głowę na ulicy.
Pamiętaj, nie opłaci się walczyć z całym narodem. Nikt takiej wojny nigdy nie wygrał i nie wygra. Jeśli twój mąż, twój syn nie ma odwagi powiedzieć otwarcie NIE i poszukać innej bezpieczniejszej pracy nie wykonuje tak gorliwie rozkazów i nie bije tak mocno ludzi, niech po cichu okazuje im pomoc i współczucie. Jak żołnierze służby wykonanej tylko z przymusu służą WRONIE i na każdym kroku gestem, słowem, medalikiem na piersi solidaryzują się ze swoimi braćmi. Jeżeli na zomowców wołają GESTAPO, niech pokażą że nie zasłużyli na tę nazwę. Ma do tego milion okazji. WRONie, zależy na tym, aby milicję oderwać od własnego społeczeństwa. Chce z niej zrobić wściekłego psa spuszczonego z łańcucha na ludzi. Dlatego bezlitośnie i skrytobójczo likwidują tych funkcjonariuszy, którzy okazują ludzkie uczucia i nie chcą pastwić się nad rodakami. Ale kłamstw i zbrodni nigdy nie da się długo ukryć. W początkach listopada został zakatowany na śmierć 21-letni Sławomir Pigułek z Miechowa, przymusowo wcielony do ZOMO, który nie chciał w takim wojsku służyć. 12 listopada sponiewierany na odprawie w KW MO w Krakowie popełnił samobójstwo. Oficer milicji drogowej Józef Krukowski lat 33 z Jawornika koło Myślenic osierocił żonę i dwoje małych dzieci, a tylko dlatego, że 11 listopada nie chciał bić ludzi świętujących rocznicę niepodległości.
Ale ofiary ich życia nie pójdą na marne i będą świadczyć, że Polak nawet w mundurze milicyjnym może pozostać Polakiem.
Nowa Huta, 16 listopada 1982 r.
„SOLIDARNOŚĆ” HUTNICZA
KODEKS FUNKCJONARIUSZA MO Poniżej podajemy kilka zasad, które muszą obowiązywać każdego, kto chce zachować elementarną godność.
A więc powinniśmy:
1. dawać świadectwo temu, że jesteśmy Polakami, że służymy społeczeństwu, a nie wąskiej, rządzącej klice
2. ścigać przestępców, a nie przeciwników stanu wojennego
3. zwalczać strach i poczucie bezsilności w naszych szeregach
4. nawiązywać kontakty z kolegami podobnie myślącymi,
5. pomagać sobie nawzajem w odkłamywaniu fałszerstw propagandy, dotyczących historii i dzisiejszych czasów,
6. nie znęcać się nad zatrzymanymi, nie bić, nie ubliżać
7. wyrażać dezaprobatę wobec tych, którzy nadużywają władzy i wyładowują swoje rozgoryczenie
8. izolować gorliwców wysługujących się SB
9.dawać świadectwo w swoim środowisku, wśród przyjaciół, znajomych, sąsiadów, że nie wszyscy na współobywatelach funkcjonariusze są bezmyślnymi wykonawcami rozkazów
/za: „GODNOŚĆ” nr 1 – pismo wydawane przez funkcjonariuszy MO/
-4-
SWOBODY I SPOKÓJ „Gwarancje swobód i spokoju” to tytuł artykułu z „Gazety Robotniczej” z 4 stycznia, oznaczającego dobrodziejstwa wynikające z umowy zawieszającej stan wojenny. W tym, jak w wielu innych komentarzach i rozpływających się w zachwycie nad łaskawością Wrony, podkreśla się fakt zniewolenia internowanych i niestosowania już tej formy represji.
Z naciskiem stwierdzamy, iż posunięcie to jest kolejnym manewrem władz obliczonym na oszukanie tak społeczeństwa, jak i opinii świata.
Po pierwsze, pod niesprecyzowanymi zarzutami zatrzymano w aresztach siedmiu dotychczas internowanych członków najwyższych władz „Solidarności” /A. Pałka, A.Gwiazda, A. Rozpłochowski, J. Rulewski, M. Jurczyk, K. Modzelewski, S. Jaworski/. Władze zamierzają wytoczyć im proces za działalność do 13 XII 81. Mimo ogłoszonej przez siebie abolicji obejmującej właśnie okres przed stanem wojennym.
Po drugie, osoby zwolnione z internowania są powoływane do służby wojskowej. W wielu miastach Polski m.in. w Brzegu, Głogowie, w Rawiczu powstały specjalne obozy, w których przetrzymuje się byłych internowanych. Są oni odizolowani od innych zwykłych żołnierzy. Żadnego znaczenia nie ma kategoria wojskowa, przetrzymywani są nawet ludzie i widocznych ułomnościach. Internowanych obowiązuje dyscyplina wojskowa, ale nie posiadają broni. Wykonują za to szczególnie męczące ćwiczenia. Do zwykłych praktyk w obozie w Rawiczu należy wyrywanie z mocnego snu poszczególnych osób i ćwiczenie z nimi na błocie Padnij powstań. W tym samym obozie losowane są przepustki, ale wylosowanie nie świadczy o tym, że przepustkę się otrzyma. Okolicznej ludności rozgłoszono, że w obozie tym trzymani są kryminaliści. Dopiero ksiądz podczas kazania sprostował, że są to internowani. 4-dniowa głodówka obozu w Rawiczu doprowadziła do inspekcji z Wrocławia, która poprawiła nieco warunki tam panujące.
Gdy nam mówią, że „ludzka władza” zaniechała represji wobec obywateli wspomnijmy tysiąc osób zwalnianych z jednych obozów po to, by je umieścić w innych. Pamiętajmy, że walka się nie skończyła, że tysiące ludzi siedzą w więzieniach i aresztach, że w końcu – walcząc o „Solidarność”, walczymy o prawa i wolność naszą i naszych braci. Zawieszenie stanu wojennego niczego nie załatwiło.
TELEGRAM
/Bruksela, 24. XII 1982 г./
Do Gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Przewodniczącego WRON. Prezesa Rady Ministrów. Warszawa Polska Rzeczpospolita Ludowa. Światowa Konfederacja pracy międzynarodowa centrala związkowa, działająca na wszystkich kontynentach i prowadząca działalność związkową niezależną od bloków polityczno-wojskowych i ekonomicznych z osłupieniem i oburzeniem dowiaduje się o oskarżeniu i uwięzieniu siedmiu przywódców związkowych „Solidarności”. Światowa Konfederacja Pracy potępia to poważne pogwałcenie praw ludzkich i obywatelskich, wolności związków, konwencji prawnych, zakłada przeciw temu ostry protest. Ta decyzja jest sprzeczna z powagą sytuacji i stanowi przeszkodę w rozwiązywaniu ciężkiego kryzysu, jaki dotknął Polskę od 13 grudnia, podważa całą wiarygodność zawieszenia stanu wojennego. Dia dobra kraju, spokoju i odprężenia międzynarodowego domagamy się cofnięcia postępowania wszczętego przeciw siedmiu przywódcom. Żądamy też ogólnej amnestii dla wszystkich skazanych, oskarżonych i przetrzymywanych z powodów politycznych i związkowych.
Jan Kułakowski – Sekretarz Generalny Światowej Konfederacji Pracy.
Audycja Radia „Solidarność” Wrocław – 10.1.83, godz. 21. UKF. Zapowiadana na 24.XII.82 audycja nie została nadana z przyczyn technicznych.
DZIĘKUJEMY: Anka-1000, Prezes-500, Waga-500, Łączniczka-200, Żuk-1500, Bibliofile-5000, Rile-550.
Numer zamknięty 4.1.1983 r. Wydaje Agencja Informacyjna Solidarności Walczącej