Nakład 20 tys. egz. Wydanie A Nr 29/59, cena 5 zł
PISMO ORGANIZACJI SOLIDARNOŚĆ WALCZĄCA 4 września 1983 r.
WRZESIEŃ Przegraliśmy. Z dwiema największymi potęgami militarnymi ówczesności: z Niemcami i Związkiem Radzieckim. Z Niemcami toczyliśmy regularne bywało zwycięskie, bitwy. Straty zadane im w kampanii wrześniowej odrabiano do maja 1940 r. ataku na Francję i również do czerwca 1941 r. ataku na ZSRR. Oba te kraje atakowali potencjałem wojennym w przybliżeniu równym do rzuconego w 1939 r. na nasz kraj.
Warszawa broniła się 4 tygodnie. Do 17 września ponad połowa sił Wojska Polskiego cofała się w armijnym porządku nieokrążona i nierozbita. 3/5 terytorium Polski było jeszcze wolne od okupantów. I wtedy to dostaliśmy nożem w plecy. Zdradziecki cios był precyzyjnie zaplanowany w tajnej części paktu Ribentrop- Mołotow z sierpnia 1939 r. Tam już linię Wisły. przewidziano jako linię demarkacyjną czwartego rozbioru Polski. Podczas dodatkowych układów w końcu września 1939 r. zgodzono się na podział łupów wzdłuż linii Bugu. W październiku sowiecki minister spraw zagranicznych Mołotow przed Wierchowym Sowietem powiedział pamiętne słowa o końcu Polski „tego pokracznego bękarta Traktatu Wersalskiego”. wrócił wyliczył też sowieckie zdobycze w tym około 260 tys. jeńców.
Okupacji hitlerowskiej nie trzeba przedstawiać. O jej grozie uczy się każde dziecko, ale nie uczy się o grozie okupacji sowieckiej, która przez te dwa pierwsze lata wojny pochłonęła bez porównania więcej ofiar niż hitlerowcy. Katyński mord ponad 4 tys., z obozu w Kozielsku jest tylko kroplą w tym morzu krwi polskiej przełanej na nieludzkiej ziemi. W trzech wielkich wywózkach (zima 1940, lato 1940, wiosna 1941) wysłano w bezkresy około 1.5 min. szeroko pojętej elity narodu polskiego. Większość pozostała tam na wieki.
Czy można było tamtego Września uniknąć, czy Rząd Polski miał lepszy wybór? Oficjalna propaganda trąbi, że pańska Polska nie chciała zgodzić się na sojusz z ZSRR, na wpuszczenie Armii Czerwonej dla obrony przed Niemcami- tak sprawę stawiali Sowieci. Można podejrzewać, że taka zgoda skończyłaby się takim samym podziałem kraju między tajnie umawiającymi się bandziorami, tyle tylko, że wtedy nasze prawo do istnienia zostałoby przez świat tak zapomniane, jak prawo narodów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii, ze zwycięskiej (najprawdopodobniej) przez ZSRR wojnie, stalibyśmy się kolejną
Republiką Radziecką.
We Wrześniu straciliśmy niepodległość, której nie odzyskaliśmy mimo następnej klęski wojennej naszych pierwszych napastników. Ale we Wrześniu broniliśmy nie tylko Polski, broniliśmy, jak to zapowiadał Premier Beck, honoru. Stanęliśmy wówczas, my Polacy, po stronie demokracji i wolności. Stanęliśmy twardo i dzielnie, i po tejže stronie najpierw mordowani, potem i teraz zdradzani, ogłupiani i wyzyskiwani stoimy do dziś. Przegraliśmy i ciągle jeszcze przegrywamy, ale wciąż od
tamtego Września, raz po raz, zrywamy się do walki po jednej stronie – po stronie sprawiedliwości i zwycięstwa.
Redakcja
Poniżej przytaczamy wystąpienie Przewodniczącego Rady Solidarności Walczącej nadawane 28 sierpnia przez nasze radio we Wrocławiu
BĘDZIEMY GOTOWI Cieszy mnie, że mogę odezwać się do mieszkańców miasta, w którym ukrywam się od 20 miesięcy. Dziękuję Wam, Wrocławianie, za pomoc i opiekę cieszy mnie, że mogę mówić na kilka dni przed Świętem
Solidarności. Kto dał mi to publiczne prawo głosu? Jako delegat na i Krajowy Zjazd reprezentuję głosy tych stukilkudziesięciu tysięcy związkowców, którzy przez swych mandatariuszy na ten Zjazd mnie wybrali. Może to mało, ale kiedy godniejsi ode mnie muszą milczeć, kiedy tacy jak Przewodniczący Regionu Władysław Frasyniuk, tacy jak Karol Modzelewski siedzą w więzieniu, próbuję mówić (frag. nieczytelny)
Wspominam msze święte przed VII Zajezdnią na ulicy Grabiszyńskiej: te 3 lata temu, celebrowaną przez księdza Stanisława Orzechowskiego i te 2 lata temu, podczas której błogosławił nas ksiądz arcybiskup Henryk Gulbinowicz. Teraz przed VII Zajezdnią nie będzie nabożeństwa, nie było go już rok temu. Rok temu były strzały i ofiary, które u nas symbolizuje ś.p. Kazimierz Michalczyk. Była też nasza wielka manifestacja oporu jedności. Co spotka nas za kilka dni?
2 21 gdańskich postulatów została nam codzienna msza w radiu, pomnik ofiar w Gdańsku i płatne urlopy dla matek wychowujących małe dzieci. Całą resztę nam odebrano. Przewodniczącego Wałęsę jedynego demokratycznie wybranego reprezentanta narodu polskiego opluwa się w prasie i telewizji. Gwiazda, jurczyk i Rulewski trzej kandydaci na przewodniczącego 10 milionowego Związku, na których padły głosy ponad 4 milionów związkowców, wciąż trzymani są w więzieniu.
Pamiętam, co powiedział mi jeden z przedstawicieli Zakładów w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym na hali VII Zajezdni 31 Sierpnia 1980 roku: „wie pan, my byliśmy gotowi na wszystko na śmierć także…”. Słowa te przypominam dziś, bo właśnie one najbardziej tłumaczą tamto nasze cudowne wygranie. Wierzę, że wróci jeszcze czas zwycięstwa Solidarności. Na tegoroczne manifestacje uliczne nie pójdę. Proszę Was, którzy pójdziecie, o wybaczenie i zrozumienie. Nastanie jeszcze rok, w którym znów ten dzień święcić będziemy razem na mszy przed VII Zajezdnią. Wierzę, że solidarnością i odwagą wywalczymy „Solidarność”.
Kornel Morawiecki
PRZECZYTAL PRZEKAŻ ZNAJOMYM WYŁOŻ W MIEISCU PUBLICZNYM
2-
31 SIERPNIA WE WROCŁAWIU W przeddzień po mieście jeździły kawałkady milicyjnych wozów. Zajęte były przez ZOMO m.in. akademiki przy pl. Grunwaldzkim, przy ul. Wittiga, Dom Budowlanych przy ul. Braniborskiej. Liczbę przyjezdnych milicjantów ocenia się na 5-7 tys. łącznie z miejscowymi, z ZOMO i z użytym do obstawy wojskiem, miasto *strzegło” 10-15 tys. pancernych (psów nie rachujemy). 31.08. Radio Paryż podało, że o godzinie 17:00 tego dnia Wrocław był okupowany przez milicję i było masę aresztowań. Doświadczyliśmy tego. Od rana liczne patrole snuły się po ulicach. Szczególnie gęsto obsadzono przystanki tramwajowe i trasy dojazdów do dużych zakładów pracy (np. okolice Dolmedu) taka poranna demonstracja siły. Później obstawiono place: Wróblewskiego, PKWN, 1 Maja, Kirowa, Kościuszki: Tablicę przy ul. Grabiszyńskiej i Pomnik Pomordowanych Profesorów przy pl. Grunwaldzkim. Legitymowano młodych ludzi. Ze źródeł SB wiemy, że do akcji przysposobiono ok. 600 prowokatorów ubranych zgodnie z założeniami SW w strój sportowy i trampki. Przygotowali się więc wszechstronnie. Przecież miało nic nie być.
O godz. 14 załoga VII Zajezdni zorganizowała pod Tablicą wiec. Tak się zaczęło. Raptem do Centrali MO zaczęły płynąć meldunki, ze
wszyscy idą, a tramwaje są puste. Nie były całkiem puste. Ale korzystała z nich co najwyżej czwarta część codziennych pasażerów. To
się rzucało w oczy. Najbardziej na ul. Grabiszyńskiej: tlum ciągnący chodnikami i, tam, rzeczywiście puste tramwaje. Przed godziną
15:00 rozproszono na ul. Robotniczej (przed pl. Kirowa) formujący się pochód robotników z Pafawagu, Dolmelu i Archimedesa. Część przeszła bokami i dołączyła do idących Grabiszyńską. Do Tablicy ludzi nie dopuszczono. Dziewczęta przerzucały kwiaty przez milicyjne szpalery. Poszczególne grupy kolejno gromadziły się w pobliżu Tablicy, śpiewały, skandowały i szły da ej w kierunku na Cmentarz. Ten od godziny 13 praktycznie był zamknięty. Bramę główną i ogrodzenie obstawiło ZOMO | WSW. Najpierw tlumaczono, ze będą wpuszczać jak wyjdą ci co są wewnątrz, wkrótce, w miarę jak przybywało ludzi, przyjechały posiłki i stało się jasne, ze zadnego wpuszczania nie będzie. Niektórzy przedostali się jednak przez dziurę od tyłu. Na grobie š.p. Kazimierza Michalczyka leżała masa kwiatów, paliły się znicze, na szarfie biało-czerwonego wieńca podpis: Solidarni robotnicy z Elwro. Przed główną bramą najaktywniejsze były kobiety, staruszka zaczęła sziochać: to już na cmentarz nie chcą mnie wpuścić. Ktoś krzyknął trzeba było w gazecie napisać ze cmentarz będzie zamknięty! ZOMO odepchnęło stojących pod udekorowaną kwiatami bramą. W międzyczasie
obok na ul. Fiołkowej zaimprowizowano śpiewany wiec. Ludzie ociągając się zaczęli wracać. Koło godziny 16:30 po kolejnym wiecu przed Tablicą uformował się zwarty pochód (ok. 4 tys.) z transparentani i okrzykami: Wałęsa, Frasyniuk, Chodźcie z nami, Demonstracja pokojowa. Ponieważ skrzyżowanie Grabiszyńskiej z Ostrowskiego (koło FAT-u)
było zablokowane przez ZOMO pochód zawrócił i podzielił się na dwa strumienie. Jedni poszli w ui, inżynierską, drudzy z powrotem ku Tablicy. Ta pierwsza grupa zasilona wracającymi z Cmentarza, zmierzając na pl. Pereca urosła do ok. 10 tys… Nad tlumem fruwały ulotki, ozdabiano przejeżdżające autobusy. O 17.30 na skrzyżowaniu Kruczej z Mielecką pochód zaatakowano i rozbito gazami, wodą i pałami. Część tego pochodu (2-3 tys.) zdołała się zgromadzić powtórnie i doszła do pl. Pereca gdzie zaczęto układać krzyż z kwiatów (pod „Celina”). Na Pereca zmierzała też zwarta grupa (1-2 tys.) powracająca z Cmentarza ul. Grabiszyńskiej. Obie te grupy zaatakowano i rozproszono. Demonstranci rozbiegali się po podwórkach, ale zaczęli też bronić się kamieniami. I nie tylko, w użyciu były proce i w niewielkiej ilości butelki z benzyną. W rejonie pl. Pereca wywiązała się (sprowokowana) podjazdowa bitwa z przeważającymi siłami ZOMO. Trwała do godzin nocnych. Ok. 20-tej Zamknięto szczelnie wszystkie wyloty ulic z pl. Pereca. Milicja sprowadzona w ten rejon w wielkiej ilości otrzymała rozkazy przeszukania wszystkich piwnic. strychów i mieszkań, zatrzymania wszystkich podejrzanych oraz niezameldowanych mężczyzn.
Represje spotkały też ludzi przybyłych do Katedry na wieczoną Mszę świętą w intencji Ojczyzny. Wychodzący po nabożeństwie
zebrali się na wiecu przed głównym wejściem. Położono krzyż z kwiatów. Zaczęto skandować: Nie ma wolności bez Solidarności,
Śpiewano Hymn. ZOMO zaatakowało znienacka wodą i pałami, nie dając nawet czasu na spokojne rozejście się. Polano wodą
wnętrze świątyni, gdzie schroniła się część wiernych. Po pertraktacjach prowadzonych przez księdza pozwolono im wyjść przez szpalery milicyjne, skąd znów wyszukiwano i ładowano do bud młodych mężczyzn. Lokalne utarczki i pałowanie miały jeszcze wieczorem miejsce na pl. Bema i na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Wieczorka (próba budowy barykady) oraz Wieczorka i Nowowiejskiej.
W DTV o 19.30 informowano Polskę, że we Wrocławiu absolutny spokój, protest się nie udał. Dopiero w drugim wydaniu dziennika wspomniano o ekscesach. „Gazeta Robotnicza z 1.09. pisze że grupie zagorzałych przeciwników politycznych, wzmocnionych przez watachy chłopców z trójkątów bermudzkich, nie udało się wyprowadzić ludzi na ulicę”. Wieczorem byliśmy już
w domu. Niestety nie wszyscy. Liczba zatrzymanych nie jest nam znana, szacujemy ją na 500 osób
Podsumowanie: 1) Mieszkańcy Wrocławia w znakomitej większości wzięli udział w bojkocie komunikacji miejskiej (zwłaszcza centrum miasta) czym zademonstrowali po której są stronie.
2) Mimo zgromadzenia olbrzymich sil milicyjnych (10-15 tys.) udała się spontaniczna (najczęściej) organizacja kilku wieców i pochodów, z których największy (ulica Krucza) liczył ok. 10 tys. osób.
3) Nie wpuszczano ludzi na Cmentarz Grabiszyński.
4) ZOMO działało na ogół mniej brutalnie niż rok temu. Ograniczono używanie gazów.
5) Część demonstrantów, prowokowana przez milicję, podjęła nierówną walkę na kamienie (głównie w okolicy placu Perecaj
Utarczki trwały do nocy.
6) Wrocław się nie poddał. Wciąż stawia masowy opór w obronie „Solidarności i prześ adowanych przywódców. Redakcja
31.08 OBRAZKI Z WROCŁAWIA
xxx Wieczorem w centrum miasta to tramwajem stają się jeżdżącymi demonstracjami. Wygląda to tak: cały wagon skanduje „Solidarność ludzie na chodnikach i przystankach pozdrawiają go
znakiem „V”. Niektóre z takich tramwajów były ganiane i zatrzymywane przez ZOMO. Wybierano młodych mężczyzn
xxx W Rynku około godziny 15:30 chłopiec rozwinął sztandar. Zomowcy usiłowali go zgarnąć, ale ludzie obronili.
xxx Jeden z Zomowców mówił do starszego, narzekającego na zamknięcie cmentarza mężczyzny: „Panie, niech pan nie narzeka. To
przecież wy zbudowaliście nam taką Polskę, nasi ojcowie”. xxx Na ul. Grabiszyńskiej otoczono grupki ludzi na chodnikach. Kobietom i dzieciom pozwalano na opuszczenie kotła. Mężczyznom zabrano dowody, niektórych zatrzymano.
xxx Migawka ze skrzyżowania Mieleckiej i Kruczej. Po 17 ZOMO zastępuje drogę demonstrantom. Rzucony kamień spotyka się z dezaprobatą tłumu: „Podchodzimy zwarcia na odległość paru metrów, uciszamy się, wychodzi delegat z kwiatami, za nim dwaj chłopcy z transparentem. Czekamy w napięciu. Dochodzą, tłumaczą, bez skutku. Dowódca daje hasło do ataku. Wśród Zomowców konsternacja. Na powtórny rozkaz zaledwie paru rusza na nas z pałami. Kwiaty pewnie spowodowały, że pozwolili wszystkim uciec. Nadjeżdżają nagle posiłki ZOMO.
DZIEKUJEMY: Freiheit fur Polen -10 DM+2000, LS-1500, SPZ-21500, Puchatek-1500.
-3-
:::: Jesteśmy po żniwach. Sypało hojnie. Dzięki pracy polskiego chłopa. Pracy eksploatowanej i marnowanej od 38 lat. Jak będzie
na rynku z żywnością ile i gdzie wywiozą, zmagazynują, ile zostanie dia nas? To już, niestety, nie zależy od chłopów ani
robotników. To zależy od czerwonych panów.
Redakcja
KOMUNIKAT SPECJALNY W dniu 21 sierpnia 1983 roku we Wrocławiu odbyło się spotkanie przewodniczących: Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników „Solidarność” i „Solidarności Walczącej”. Omówiono całokształt zagadnień
związanych z sytuacją społeczną i polityczną w kraju i na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem obecnej sytuacji „Solidarności”, podziemnego ruchu oporu oraz sytuacji narodów w krajach ościennych.
Stwierdzono:
– zbieżność poglądów i ocen we wszystkich ważniejszych sprawach społecznych i politycznych,
-zbieżność zasad i celów programowych obydwu organizacji.
Postanowiono podjąć współpracę organizacyjną między OKOR-em a SW. Uwzględniono warunki i zasady tej współpracy. Zapraszamy do przystąpienia do naszego porozumienia wszystkie organizacje i ugrupowania w kraju, które podjęły walkę o Niepodległą Polskę, o wolność i suwerenność Narodu, o prawa ludzkie, obywatelskie i związkowe oraz o Demokrację.
za Ogólnopolski Komitet Oparu Roiników „Solidarność” Józef Te iga za ideę Solidarności Walczącej: Kornel Morawiecki
NIE MAMY ARMAT
Z Józefem Teligą z Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników „Solidarność rozmawia Ewa Boryna. (fragmenty wywiadu)
E.B.: Od naszej pierwszej rozmowy, upłynęło ponad pół roku. Co zrobił przez ten czas OKOR?
J.T.: W dalszym ciągu organizujemy się. Postawiliśmy sobie za cel: iść małymi krokami do przodu. W Krakowskim, Białostockiem, Kieleckiem i Poznańskiem wydajemy już własne podziemne pisma. Ostatnio mówiłem o zorganizowaniu trzech mocnych makroregionów i pozostałych dwóch, słabiej działających. Teraz te gorsze podciągnęły się.
E.B.: Poprzednio zapytałam Pana, czy OKOR istnieje naprawdę, czy jest tylko przemyślaną fikcję, co WRON-ę w oczy kole. Odpowiedział Pan, że faktycznie założyli go w kwietniu ubiegłego roku działacze trzech związków: Ri „Solidarności Wiejskiej i Chłopskiej, dla których miał być platformą wspólnego działania. Ale przyznam się, że podczas moich, dość licznych podróży po
kraju w odwiedzanych przeze mnie wsiach nie udało mi się natrafić na poważniejsze ślady istnienia organizacji oporu rolników.
J.T.: Naszych ludzi w terenie nie widać, bo my nie idziemy na masówkę. Zaczynamy od tworzenia kierowniczych sztabów w
poszczególnych regionach, województwach i gminy. W ten sposób chcemy ustrzec się przed wpadkami. Instrukcja mówi, że organizujemy się odgórnie w systemie piątek. Każdy z tych pięciu dobiera sobie czterech następnych na niższym szczeblu. W taki
sposób misternie tkamy sieć.
E.B.: Rozumiem ze te pierwsze parę miesięcy było dla OKOR-u walką o znalezienie się na mapie podziemnych organizacji. W odniesieniu do wsi składa się ona, niestety, z białych piam.
J.T.: Nie wszystkie informacje ze wsi do nas docierają. Chłop ma twardą rękę do pisania.
E.B.: Wobec tego zapytam inaczej. Jakie organizacje działają na wsi poza OKOR-em?
J.T.: Musimy pamiętać, czym jest OKOR. Jest nadbudówką nad wszystkimi organizacjami związkowymi na wsi. W terenie te
struktury mogą przybierać różne nazwy. (…)
E.B.: Rok istnienia organizacji to okres wystarczający na wykrystalizowanie się podstawowych celów i metod ich osiągnięcia. Jaki jest program OKOR-y?
J.T.: Naczelnym punktem naszego programu jest walka o niepodległość Polski. Nie ma wolnych związków w zniewolonym kraju. Nie ma wolnych obywateli pod władzą nie pochodzącą z wyboru.
E.B.: Czyli warunkiem realizacji programu wiejskiego jest osiągnięcie szerszych celów społecznych? J.T.: Występujemy nie tylko i nie głównie o ekonomiczne interesy wsi. Podstawą wszystkiego jest wolność (…)
E.B.: Wróćmy do programu. OKOR zawiera w swej nazwie słowo „OPOR”. Jak należy je rozumieć? Czy opór typu: układania krzyży z
kwiatów wystarczy do odzyskania niepodległości?
J.T.: Nazwa OKOR identyfikuje się z nazwą Ruchu Oporu z czasów wojny. W tym samym znaczeniu jest u nas użyte słowo „opór „
Wobec przeciwnika.
E.B.: W czasie okupacji opór polegał także na używaniu broni. J.T.: My nie mamy armat, musimy więc działać inaczej. Bazujemy na rolnikach, jedynej w naszym kraju grupie w pewnym stopniu
wolnych ludzi. Ta grupa, o ile jej świadomość wzrośnie, będzie podstawą tworzenia oporu ogólnonarodowego.
E.B.: W czasie wojny te określenia były bardziej jednoznaczne. Niemiec-wróg. Pisano go nawet z małej litery. Także dla Węgrów w 56 roku i Czechów w 68 słowo „przeciwnik nie budziło wątpliwości. A dzisiaj? Czy każdy sekretarz, naczelnik gminy, dyrektor SKR-u
itp., wplątani w tryby tego systemu są waszymi przeciwnikami? J.T.: Za przeciwników uważamy tych, którzy czynnie działają przeciw nam. Nie każdy, to służy režimowi, jest naszym przeciwnikiem, bo każdy człowiek jest omy.ny. (…).
E.B.: Chłop bywa nazywany „mistrzem biernego oporu”. Trwa wrośnięty w swoją placówkę jak drzewo. Tylko, że dzisiaj nawet największy las można wykarczować nawet w ciągu paru tygodni. Sądzę, że pewnego dnia władza zrobi to z chłopami, po uprzednim rozprawieniu się z innymi grupami społecznymi, gdyż jej marzeniem od wyzwolenia jest… zrównać chłopów z ziemią.
Jak wygląda czynny opór chłopów?
J.T.: Dziś OKOR do żadnych działań zbrojnych nie nawołuje, bo byłoby to bezsensowne. Mogą zaistnieć represje i na pewno będą w stosunku do szpicli, zdrajców, kolaborantów… (…) Będziemy prowadzić taki opór, który nie zaszkodziłby społeczeństwu, tylko władzy, np.: organizowanie przerzutów płodów rolnych poza oficjalną dystrybucją (…) Będziemy budzić świadomość narodową, niepodległościową. W OKOR-że istnieje wydział współpracujący z podziemną Komisją Edukacji Narodowej. Już dzisiaj w niektórych wsiach są bibliotek, złożone z książek wydanych poza cenzurą. Powstaje niezależne wydawnictwo chłopskie (…)
przedruk za: Żywią i Bronią”, Nr 1 1983г.
4.
RADOŚĆ I ZAWÓD
Ze wzruszeniem słuchałem Przewodniczącego Wałęsy w Polskim Radiu. Po 18 miesiącach najpierw internowania, potem dyskredytowania, pozwolono mu wreszce odezwać się publicznie. Odpowiadał na przewrotne i bezczelne przemówienie premiera Rakowieckiego na spotkaniu (frag, nieczytelny) załogą Stoczni Gdańskiej. (część autentycznej zalogi (frag. nieczytelny) i nie wypuszczono. Z premierem polemizować nie warto, stosuje on z wyuczeniem (frag, nieczytelny) komunistów do perfekcji (frag. nieczytelny) mówi czarne (frag. nieczytelny). On nie udaje šlepego, tylko ludziom wciska ślepotę (frag, nieczytelny) związki nazywa niezależnymi m(frag, nieczytelny).
Lech Wałęsa odpowiedział poważnie, dobitnie i godnie, ale mimo (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) {frag nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag. nieczytelny) (frag nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny) (frag, nieczytelny), ze my w szachy a on w warcaby (nie w warcaby- (frag, nieczytelny), w końcu, jestem uczciwy ( komuz Ty się Lechu tłumaczysz oberfałszerzom i złodziejom?).
Dlaczego nasz Przewodniczący nie powiedział wprost, kto tu kłamie, kto łamie wszelkie porozumienia, kto z socjalistami uczynił parodię i jego zaproszenia, kto zrujnował i nadal kraj, radę krajową rodzinę? Kto reprezentuje swoją klikę i agenturę, a kto ludzi pracy, polskie społeczeństwo? Dlaczego nie powiedział jasno, że „Solidarności jedynej niezależnej i demokratycznej reprezentacji narodu, nie wymarzą żadne ustawy antynarodowej władzy, że będziemy z poświęceniem walczyć. I ze zwyciężymy? Taka wypowiedź mogłaby dać coś do myślenia panu Premierowi i wszystkim tym, którzy, nie kiwnąwszy palcem, chcieliby dostać „Solidarność” w prezencie od Glempa, Walesyi… Jaruzelskiego.
Z pewnością powycinano Lechowi jego najlepsze słowa. Cieszę się, bo mówił, ale proszę o jeszcze i wyraźniej niechby nawet w Wolnej Europie. К.М.
POBITO FRASYNIUKA
Gryps z więzienia w Łęczycy z dnia 23 sierpnia 1983 roku
1. dnia 17.08 do celi wpada grupa około piętnastu funkcjonariuszy, która poturbowała cztery osoby:
1. Adamczyka, Frasyniuka, Golińskiego, Kustrzewę. A oto przyczyna tej napaści. W dniu 11.08. domagaliśmy się otwarcia drzwi celem przewietrzenia celi, co jest praktyką stosowaną w tym Z.K., ze względu na brak innych możliwości przewietrzenia pomieszczeń. Oddziałowy uchylił drzwi, lecz po sekundzie zamknął je. Po ponownym pukaniu zjawił się oficer dyżurny z dowódcą zmiany ostrzegając nas, že za to pukanie dostaniemy „oklep” lub umieści się nas w izolatkach. Po próbie naszych wyjaśnień stwierdzono, że zostanie sporządzony raport dzienny na Frasyniuka, gdyż według oficera on pukał. (Na jakiej podstawie?) W dniu 15.08. Frasyniuk został ukarany przez naczelnika Z.K osiemnastoma dniami twardego łoża, co wywołało protest naszej grupy. Zaządaliśmy rozmowy z naczelnikiem, lecz nam odmówiono. W związku z czym oświadczyliśmy, że nasz kolega nie zostanie sprowadzony do izolatki, nim naczelnik nie porozmawia z przedstawicielem grupy. Kiedy 17.08., pod pozorem doprowadzenia do lekarza, Frasyniuk odmówił opuszczenia cell, wpadła grupa funkqonariuszy pod dowództwem por. Rajkowskiego i sier. Lewandowskiego kom, oddziału próbując siłą go wyciągnąć. Zaprotestowaliśmy (Adamczyk, Goliński, Kostrzewa) przeciwko takim metodom, żądają natychmiastowego widzenia z naczelnikiem. Rzucono się na naszą czwórkę, zaczęto nas dusić, wykręcać ręce, bić po nerkach. Wywieczono na korytarz Frasyniuka. Tam jeden z funkcjonariuszy chwycił go za genitalia, pozostali wykręcali mu ręce do tyłu spinając kajdankami. W związku z tą bandycką napaścią nasza czwórka rozpoczęła protest głodowy. Po zajściach powiadomiliśmy: Sąd Wojewódzki w Kłodzku, Wojskowy Sąd Garnizonowy w Łodzi i Prokuraturę Wrocławską. Naczelnik Z.K. dnia 22.08.
zawiesił dalsze odbywanie kary twardego łoża Frasyniukowi. W tej chwili kompletujemy nazwiska najbardziej brutalnych funkcjonariuszy służby więziennej aby podać je do publicznej wiadomości. 2. Ostatnio pozbawiono nas, bez podania przyczyn, Mszy świętej.
3. Ciekawostka świadcząca o postępującej normalizacji: w więzieniu zamontowano dodatkową kratę z prętów o grubości 18 mm, o rozstawie 4-5 cm.
4. Aktualnie politycznych przybywających w Łęczycy jest sześciu: Andrzej Adamczyk- Gdańsk, Jerzy Chityński Łódź, Ryszard Kostrzewa Łódź Mirosław Krupiński – Olsztyn, Zygmunt Goliński – Słupsk, Władysław Frasyniuk – Wroclaw.
5. Rocznicę 31 Sierpnia zamierzamy uczcić jako dzień Solidarności. Podobnie jak wizytę Papieża.
Pozdrawiamy wszystkich ludzi uczciwych, nie dających się omamić prasie režimowej. Pozdrawiają: Frasyniuk, Kostrzewa, Adamski, Goliński. Życzymy wszystkim, aby Polska była Polską.
WSPÓŁCZUCIE
23.08. w telewizji wystąpił W. Hardek, członek założyciel TKK. Ujawnił się. Wieść gminna i Z dnia na dzień sugeruje, że I POGARDA został ujęty i zmuszony. Woine żarty. Władka Frasyniuka do niczego nie zmuszano. Powiedzmy bez ogródek:
Hardek zdradził ideę, którą symbolizował jako członek TKK NSZZ „Solidarność. Zdradził nie przez ujawnienie się czy wpadkę. Jedno i drugie i drugie rzecz ludzka może się noga powinąć, można nie wytrzymać ciśnienia w podziemiu, ale nie można przez 1,5 roku przewodzić, wzywać do oporu i, drobiazg, chwalić aktorów bojkotujących TV, a w końcu samemu w TV kajać się publicznie i odcinać od korzeni, z których się wyrosło. Dia takiej postawy nie ma usprawiedliwienia. Nie zarzucamy panu Hardkowi, że sypnął, że wydał
towarzyszy. Z ekranu nie podnosił wzroku jakby się wstydził tego, co czyta. Współczujemy mu jako człowiekowi, pogardzamy nim jako działaczem. Na temat ujawnienia się Tankiewicza rzekomego wiceprzewodniczącego RKS-u Dolny Śląsk i jest wystąpienia w telewizji (frag
nieczytelny), mamy jedno słowo: ohydę. Cieszymy się, że ani publicznie, ani prywatnie z tym typkiem nie mieliśmy styczności Dla pana Karcza, który najpierw z nadmiaru odwagi podłożył ponoć bombę pod milicyjne kasyno, a następnie podłożył się pod DTV (24.08) mala rada: lepiej bać się przedtem, niż potem, jeśli jest Pan słabym człowiekiem, który załamał się w śledztwie i powiedział tam Redakcja
tyle tylko, co telewidzom- niech Pana Partia kocha-radzimy: bez wzajemności.
Informujemy Czytelników, że zasadniczo utrzymujemy prowadzony podczas wakacji dwutygodniowy cyki wydawniczy naszej gazetki.
Zarazem podwajamy jej objętość do 8 stron maszynopisu formatu A-4 (treść ta w wydaniu A, dzięki małej czcionce drukarskiej, mieści się na 4 stornach) i podnosimy od następnego numeru, cenę do 10 zł. Podwyżka ceny spowodowana jest zwiększeniem objętości i przez to kosztów wydawniczych. W dalszym ciągu prosimy o wsparcie naszej organizacji – borykamy się z ciągłymi kłopotami finansowymi. Równolegle rozpoczynamy nieregularne wydawanie ulotki Solidarności Walcząca objetości 1/4 kartki formatu A-4. Ulotka będzie
SW, пг 29/59, numer zamknięto 1 września 1983 г.
bezpłatna i kolportowana zarówno starymi, jak i nowymi kanałami kolportażu. Będziemy w niej zamieszczać informacje bieżące i skróty z SW. Prosimy o niechowanie podziemnych wydawnictw do domowych archiwów. Nakłady wciąż są niewspółmierne w stosunku do potrzeb. Prosimy o uwagi.::::::::
Wydaje Agencja Informacyjna Solidarności Walczącej