Nakład 15 tys. egz. stron 4 Cena 5 zł.
PISMO ORGANIZACJI SOLIDARNOŚĆ WALCZĄCA nr 5/35 31 stycznia 83
DO ZMĘCZONYCH I WĄTPIĄCYCH Mówiąc najogólniej, komunistyczna wizja organizacji Ekspert społeczeństwa zakłada kontrolowany i planowany rozwój różnych /najlepiej wszystkich/ dziedzin życia – łącznie z zachowaniem jednostek. Zamiast z żywym organizmem społecznym, rządzący pragną mieć do czynienia ze skonstruowaną przez siebie i przez siebie kierowaną maszyną. Nie jest ważne, z jakich ideowych przesłanek wynika ich wizja, ani na ile jest realizowana. Ważne, że względnie dobrze układa się jej pierwsza część programu: destrukcja tkanki społecznej /na którą składać się powinna mnogość różnorodnych powiązań między jednostkami i grupami/. Nie tylko tkankę tę zniszczono, ale zainstalowane są mechanizmy /nazywane przez komunistów aparatami/ przeciwdziałające jej odtwarzaniu. Jest administracja terenowa i gospodarcza, wojsko i milicja… Jest zamulający umysły aparat propagandy, tropiący wszelkie przejawy samorzutnej organizacji, Służba Bezpieczeństwa, oraz wreszcie klajstrująca to wszystko partia.
Wiemy, że cała ta maszyneria nie jest w stanie osiągnąć żadnego pozytywnego celu /nawet, jeśli sama go przed sobą stawia/. Z funkcji destrukcyjnych wywiązuje się nieźle. Demoluje lub przejmuje pod kontrolę niezależne inicjatywy, utrzymuje jednostki w izolacji od siebie, uczy bezsiły, strachu, podłości…
Oczywiście, obraz ten jest skrajnie uproszczony. Na przykład, nie ujmuje tego, co tworzy „polską drogę” Kościoła. Pomija zawsze istniejące ogniska oporu. Nie mówi nic o tym, że ostatecznym celem machiny jest zagwarantowanie suwerennych praw Moskwy w Polsce.
Od czasu do czasu następuje gwałtowna zmiana obrazu. Dzięki zbiegowi korzystnych warunków zewnętrznych/np. jakiegoś uwikłania Moskwy/, za chodzących wewnątrz aparatu /sklercza, walka o władz/, w społeczeństwie /wzrost dynamiki demograficznej, zirytowanie brakiem perspektyw i nędzą itp., aparat przestaje wtedy pełnić należycie swoją funkcję. Przestaje skutecznie przeszkadzać społeczeństwu! Jesteśmy wówczas świadkami wielkiego odtwarzania się tkanki społecznej na większym lub mniejszym obszarze życia zbiorowego. Zaczyna się coś, co potem nazywa się Październikiem, Marcem, Sierpniem /albo też Praską Wiosną, Węgierską Rewolucją…/. Proces ten, a raczej jego rozmiar i tempo, zaskakuje rządzących, nasila właśnie w ich szeregach, /spór jednak zawsze dotyczy sposobu odzyskania kontroli/. Zdezorientowane trybiki wyłamują się, bądź kręcą bez sensu, czasem całe fragmenty struktury władzy zmieniają front. Maszyna zdaje się
rozlatywać.
Z drugiej strony powstają nowe grupy, pojawiają się ośrodki opiniotwórcze, wyłaniają się przywódcy o autentycznym autorytecie we własnym otoczeniu. Niektóre zjawiska i procesy odgrywają szeroką rolę. Jednocześnie ożywiają się wszelkie możliwe tendencje i aspiracje często wzajemnie sobie przeszkadzające. Widoczne jest „rozmienianie się na drobne”.
-2-
Dlatego po jakimś czasie następuje odwrócenie sytuacji. Po zakończeniu rozgrywek o władzę, przywrócona zostaje spoistość aparatu. Dokonuje się jego renowacji /tzw. reformy/ i kosmetyki /tzw. odnowy/, wymienia się trybiki /weryfikacja kadr/, i odnowiona maszyna staje się zdolna do przeciw-uderzenia. Następuje faza „normalizacji”. Uderzenie się udaje, gdyż nowopowstałe struktury są zbyt słabe by skutecznie przeciwdziałać, czy przetrwać.
Oczywiście znowu upraszczam. Nie wszystko od razu udaje się odwojować, a niektóre oddane przez władzę pozycje potrafią bronić się wytrwale w nowej i dotrwać do kolejnego kryzysu. Zaryzykowałbym twierdzenie, że to dopiero Sierpień przyklepał” podstawowe zdobycze Października!
Taki jest schemat. A wnioski z niego ze znakiem zapytania. Zasadniczy jest taki, że dopóki machina partyjno-państwowa nie ulegnie rozbiciu, skazani będziemy na cykliczny przebieg zdarzeń! Dobrze w posierpniowym okresie zdawali sobie sprawę z tego jedynie uchodźcy z obozu rządowego. Bo byli partyjni, domagali się zdecydowanego uderzenia w tym kierunku /być może w marcu 1981 roku była na to szansa później było już za późno/. Jednakże trzeba też dokładnie zdawać sobie sprawę z tego, że w przypadku takiego uderzenia, wysoce prawdopodobna staje się interwencja radziecka – bez względu na jej koszty. Nie sądzę, by ZSRR zadowalały jakiekolwiek gwarancje”. On muszą mieć pewność którą daje mu jedynie godny zaufania mechanizm kontrolowania społeczeństwa. Program rozbícia aparatu jest więc tożsamy z programem niepodległościowym.
Jeżeli nie chcemy narażać narodu na niebezpieczeństwo walki z potężniejszym sąsiadem, musimy przyjąć do wiadomości to, że walczymy na czas. Že być może jeszcze następny kryzys przyniesie jedynie czasowe i ograniczone efekty strukturalne /zawsze zagrożone ciągotami władz do przywrócenia „normalnej” sytuacji/.
Wniosek na pojutrze jest w tym przypadku oczywisty: przygotować się do tego, aby należycie wykorzystać kolejną szansę. Zadać sobie pytanie: co mógłbym zrobić, gdybym przeżył Październik lub Sierpień? Co można zrobić, by to możliwie pewnie zrealizować? Co można zrobić już dziś? Pamiętajmy, możemy mieć zbyt mało czasu, by wówczas zaczynać od zera.
I drugi wniosek: Trzeba już teraz szukać sojuszników i tworzyć struktury, które wtedy będą mogły się uzewnętrznić. Tak chyba należy rozumieć postulat tworzenia społeczeństwa podziemnego (czyli po prostu społeczeństwa).
A wnioski na dziś? Przede wszystkim zachować, ile się da z tkanki społecznej. Przy tym postulowałbym, by wszystkie istniejące grupy, kręgi, nawet tylko towarzyskie, które nie muszą bez przerwy zajmować się dzisiejszym dniem oporu, zajęły się wyżej formułowanym problemem (frag. nieczytelny) /potrzebne są nam plany urbanistyczne i nowy model systemu oświaty, projekty konstytucji i ustawy o szkolnictwie wyższym, model samorządu pracowniczego i szpitalnictwa… Wszystko!/ Jest to (frag. nieczytelny} jest nam naprawdę potrzebna.
Oczywiście – należy też, jak się da spowalniać proces „normalizacji”, nawet jeśli nie wierzy się w ostateczne zwycięstwo. Trzeba więc sypać piach w tryby naszego zniewolenia. Ale też pamiętać, że w ostateczności chodzi o zrobienie z ciebie trybika. Więc nie wolno zrezygnować z własnego rozumu i sumienia. Nie wolno pozwolić, by zmęczenie i zwątpienie stały się sojusznikami władzy w procesie normalizacji. Trzeba pamiętać, że walka o suwerenność narodu toczy się w duszy każdego z nas, zaczyna się od walki o suwerenność wewnętrzną jednostki. Że nie odbędzie się bez świadczenia postawą za uznawanymi wartości – to jasne. Z tego nie zwalnia żadne zmęczenie ani zwątpienie.
Jest też kwestia strategii bieżącego oporu i kontynuacji działań „Solidarności” itd. Ale dyskusjami na ten temat jestem już zmęczony. I czasem wątpię, czy wyjdzie z nich coś poza powtarzaniem na różne nuty „Hej siup”. Każdy nawołuje do robienia programu i planowania walki, wskazuje spontaniczność koordynacji, polemizuje z wyznaniem winnych.
-3-
Zrobię, to o co zaapelują, zaakceptowane przez mnie władze /tzn. TKK i moje sumienie/, ale w dyskusji tej obejdzie się beze mnie. Może tylko z maniackim uporem powtarzał będę, że nawet w przypadku jakiegoś „porozumienia” druga strona nie zrezygnuje ze swoich celów – więc i na mnie wolno. Bez względu na nazwę mieć będziemy do czynienia jedynie z rozejmem, który oni zerwą w odpowiednim dla siebie momencie. Do takiej perspektywy trzeba dostosować aspiracje i struktury organizacyjne, metody działania. Tego przynajmniej możemy nauczyć się od komunistów.
/Dnia 13.XII.1981 autor był współpracownikiem Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk – red./
Poniżej przedstawiamy sylwetkę jednego z tysięcy działaczy „Solidarność” uwięzionych i skazanych po 13 grudnia 1981 r. – jednego z tysięcy niepokornych i wciąż wiernych.
LESZEK
Józef Leszek Ostojak, ur. 5.11.1935 r. w Szczecinie pracownik fizyczny Szczecińskich Zakładów Przemysłu Spirytusowego „Polmos”. Przed rokiem 1980 członek Rady Zakładowej. Współorganizował i założyciel NSZZ „Solidarność” na terenie swojego zakładu pracy. Po wyborach wchodzi w skład Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy „Polmos”, a w roku 1981 zostaje wybrany przez załogę do Rady Pracowniczej. Założyciel w Sz.Z.S. „Polmos” Komitetu Obrony Uwięzionych za Przekonania. W 1981 kilkukrotnie występuje na zebraniu załogi w obronie uwięzionych członków Konfederacji Polski Niepodległej, co powoduje zainteresowanie się jego osobą przez SB. Kilkukrotnie napadnięty przez nieznanych chuliganów”. 13.XII.1981 jest w Stoczni im. A. Warskiego w Szczecinie. 14.XII.81 organizuje w swoim zakładzie pracy strajk okupacyjny, który jednak trwa tylko jeden dzień. Ludzie są wystraszeni, boją się konsekwencji. Leszek Ostojak zostaje aresztowany 15.XII.81 (frag. nieczytelny) zwolniony z aresztu w dniu następnym zostaje oddany pod „dozór milicyjny”, zobowiązany do stawiania się co tydzień w KW MO Szczecin i zakaz opuszczania miasta. Szykanowany w tym czasie przez dyrekcję zakładu, m.in. pozbawiony 13-tej pensji jako jedyny pracownik Sz.Z.S „Polmos”. Kilkukrotnie przesłuchiwany przez SB. Zdecydowania odmawia (frag. nieczytelny) współpracę.
Ponownie aresztowany 30.IV.82. W czasie przesłuchań w piwnicach KW MO torturowany i
poddawany narkotykom. SB zarzuca mu szkolenie „bojówek” „Solidarności” z racji prowadzenia
sekcji karate, a także nielegalne posiadanie broni. Leszek Ostoja mimo brutalnego bicia nie
przyznaje się do niczego. SB próbuje wymusić przyznanie się do członkostwa KPN i ujawnienie
członków Komitetu Obrony „Solidarności” (plotki, (frag. nieczytelny) z podpisami znalezione w
mieszkaniu Leszka Ostojak). Próbują też zmusić uwięzionego do podpisania oświadczenia
obciążającego jednego z działaczy „Solidarności”, aresztowanego za organizowanie strajku w
Stoczni im. Warskiego. Leszek Ostojak odmawia jakichkolwiek zeznać. Zostaje przewieziony do
aresztu śledczego w Szczecinie, gdzie żąda obdukcji lekarskiej. Żądania pozostają bez odpowiedzi.
Z tego względu w dniu 7.IV.82 rozpoczyna głodówkę, którą kontynuuje do 25.VII.82 (nakarmiony
przymusowo). Dopiero po miesiącu zostaje poddany badaniu lekarskiemu, ale wyniki m.in.
prześwietlenia kręgosłupa giną w tajemniczych okolicznościach. Leszek Ostojak zostaje 13.VIII.83
skazany wyrokiem Sądu Wojewódzkiego na 3 lata pozbawienia wolności i 3 lata pozbawienia praw
publicznych. (frag. nieczytelny) zebranych dowodów rzeczowych /Plakaty, ulotki, biuletyny
informacyjne/. Odmawia podania jakichkolwiek nazwisk i zostaje skazany sam. Wynik przesłuchań
to pobite nerki, wybite zęby i uszkodzony kręgosłup. Od 26.IX.82 Leszek Ostojak przebywa w
zakładzie karnym we Wrocławiu.
-4-
PROTEST INTELEKTUALISTÓW Aresztowanie w dniu 23 grudnia 1982 r. siedmiu internowanych przywódców „Solidarności” jest czynem zasługującym na Postawienie Grzegorza Palki, Andrzeja Gwiazdy, Andrzeja potępienie społeczne. Rozpłochowskiego, po 375 dniach w obozie dla internowanych, pod zarzutem, że dążyli do obalenia ustroju przemocą, jest wyzwaniem dla prawa i zdrowego rozsądku. Uważamy za swój obowiązek stwierdzić to publicznie. W polskich zakładach karnych znajduje się obecnie kilka tysięcy więźniów politycznych. Z punktu widzenia moralności, prawa, ludzkiej godności, są oni dla nas jednakowo ważni. Nie ma różnicy między wybitnym historykiem Karolem Modzelewskim a nikomu nieznany młodym robotnikiem, którego skazano na kilka lat pozbawienia wolności za napisanie na murze słów: „Niech żyje Solidarność.” Ale aresztując siedmiu członków Komisji Krajowej „Solidarności”, władze dokonały gestu symbolicznego, który nie powinien pozostać bez odpowiedzi. My również traktujemy tę sprawę jako symbol. Domagamy się przywrócenia wolności aresztowanym.
Warszawa, 26 grudnia 1982 r.
Kazimierz Brandys /pisarz/, Marian Brandys /pisarz/, Izydora Dąbrowska /filozof/, Barbara Grochulska /historyk/, Hanna Geremek /historyk/, Zbigniew Herbert /pisarz/, Andrzej Kijowski /pisarz/, Halina Mikołajska /aktorka/, Hanna Malewska /historyk/, Maria Małowist /historyk/, Zbigniew Rzeszewski /historyk sztuki/, Barbara Starosz /logik/, Zofia Stefanowska /historyk literatury/, Julian Stryjkowski /pisarz/, Klemens Szaniawski /logik/, Piotr Szawski /socjolog/, Andrzej Wajda /reżyser filmowy/, Wyrobisz /historyk/ Zimand /teoretyk literatury/, Tarnowska /tłumaczka/.
APEL DZIAŁACZY
Lech Wałęsa i 13 członków Komisji Krajowej „Solidarności”/ m.in. Andrzejem Sobierajem i Janusz Onyszkiewicz/ wystosowali do Sejmu PRL apel
o zwolnienie z aresztu czołowych działaczy „Solidarności” oraz ogłoszenia amnestii dla wszystkich więzionych z dekretu o stanie wojennym. Apel piętnuje również niejawne formy internowania, wprowadzone po 13.XII.1982 г. /np. pobór do wojska/.
GŁOSY I
ODGŁOSY XXX Różnymi kanałami władze rozpuszczają plotki, jakoby w KC PZPR była przechowywana kompromitująca Wałęsę taśma, nagrana podczas
internowania w Arłamowie. /Mówił o tym m.in. redaktor „Trybuny Opolskiej” na spotkaniu z czytelnikami w Nysie w początkach grudnia ub.r./. Naszemu przywódcy imputuje się działalność z chęci zysku /w dolarach/, pijaństwo, obłudę i wulgarność. Według tej samej plotki KC udostępnił /z wrodzonej uprzejmości/ kopie tej taśmy Prymasowi i Papieżowi, którzy omal nie wyklęli Wałęsy z Kościoła. Jak widać, partyjni propagandyści całkiem już tracą rozsądek, a może po prostu się nudzą…
XXX Kilka godzin po rozpoczęciu się /24.01/ procesu przeciwko twórcom i pracownikom warszawskiego Radia „Solidarność”, Z. Romaszewska, I. Romaszewska, D. Jatczak, M. Arasiński, Z. Pietrzak, D. Rutkowski i J. Bąk, A. Owczarska, I. Rasińska-Gmerek/ nadało ono kilkuminutowe
sprawozdanie z przebiegi I dnia rozprawy. Syzyfowe prace wymiaru sprawiedliwości PRL trwają… XXX 24.1 W Warszawie po mszy św. z okazji 120 rocznicy Powstania Stoczniowego uformował się się kilkusetosobowy pochód z zamiarem przejścia głównymi ulicami miasta. Czujne władze porządkowe” nie dopuściły do tego poważnego naruszenia spokoju publicznego i manifestację
rozproszyły. Kolejna groźba dla ustroju i sojuszy została zażegnana. DZIĘKUJEMY: Klepacze 2800, Korona 1600, Ranczo 500, Cil 1400, Przysyły Dysza – 100, Zdrowi 2200, Sąsiadki 1350, Czerocha 1600, Karo 15000 wydruk z komputera”.
Numer zamknięto 25.01.1983 r. Wydaje Agencja Informacyjna Solidarności Walczącej.